Winobranie w Zielonej Górze od lat kojarzy mi się z zatłoczonym miastem, zakorkowanymi ulicami, straganami z chińszczyzną, cenami jak nad polskim morzem, koncertami “gwiazd” i zapachem spalonego oleju. A przecież najpiękniej jest teraz na lubuskich winnicach! Dlatego proponuję skorzystać z kilku tras rowerowych.