Każdy chciałby mieć stroje Castelli, POC, Raphy czy Mavica, albo jeździć w oryginalnych kompletach Sky czy Bora. Ale co jeśli nie stać nas na wydanie 700 zł za zestaw? Pozostają zakupy u Chińczyka za kilkanaście dolarów i odzież typu “high copy”. Czy warto zamawiać stroje kolarskie z Chin?