Lubię ten moment, kiedy zamykam za sobą stare sprawy i zaczynam czekać na nowe. Wszystkie swoje plany zapisałam już na kartce, ale nie są one tak ambitne, jak kiedyś. To pewnie kwesta dojrzałości i życiowych doświadczeń. W Nowym Roku będę cieszyć się z drobnych rzeczy i dalej robić swoje.
Róbmy swoje!
Za mną kolejny rok z Yolobike. Proste wpisy na blogu, kilka fajnych pomysłów, parę udanych przedsięwzięć i życie stało się o wiele ciekawsze.
Zwykła jazda na rowerze zamieniła się w pasję, którą udało się zarazić innych. Wasza obecność na Yoloride potwierdziła, że jazda w grupie to sama przyjemność i wspaniała okazja do wspólnej jazdy, treningów i poznawania nowych osób. Startujemy ponownie w marcu!
Ten rok nie byłby taki ciekawy gdyby nie drużyna Yolobike Sypniewski MTB. To wspaniale mieć wokół siebie ludzi, którzy z dumą prezentują barwy Yolo i na których można zawsze polegać. Myślę, że nowy sezon 2020 będzie należał do nich!
Choćbym miała jeździć sama, to nie zrezygnuję z projektu Yolobike Girls. Temat nie jest prosty, bo kobiece kolarstwo w Zielonej Górze i na Ziemi Lubuskiej nie było do tej pory promowane i doceniane. Jest nas trochę więcej, ale trudno jeszcze mówić o sukcesie. Wierzę, że dziewczynom wystarczy samozaparcia do wspólnych treningów!
Nasze górskie toury chyba na stałe wpiszą się w kalendarz yolobajkowych wydarzeń. W nowym roku też ich nie zabraknie. Może Lubawka, może Duszniki Zdrój, a może coś za granicą? Bo warto czasami choć na chwilę zmienić klimat. Jeśli tylko będą chętni!
Sporo działo się w mijającym roku, a jednym ze szczególnych wydarzeń był Yoloride dla Niepodległej. Rok 2020 to kolejne okolicznościowe jazdy. Szykujcie się na Majówkę, na 11 listopada, na Rapha 100, a może nawet na Rapha 500.
Skoro już biegamy, to będzie kontynuacja jesienno-zimowego cyklu Yolorun. Na razie spotykamy się do końca lutego, w każdą środę, o godz. 18.00. Biegamy w wystarczającym tempie, na wystarczającym dystansie. I niech tak zostanie!
Cel i misja bloga yolobike.pl pozostają niezmienne. Chodzi o to, aby zarażać rowerową pasją.
I co z tego, że nie jestem wielką zawodniczką? Może nawet w przyszłym roku nie zdecyduję się na start w żadnych zawodach? Niech piszą, że nawet nie znam się na rowerach i zarzucam na mały blat na Buchałowie. Ale nie przeszkadza mi to w pociągnięciu za sobą tłumów i zaproszeniu do wspólnej jazdy.
Udanego Nowego Roku Wam życzę. Róbmy swoje. Bez względu na wszystko.