Kaszel, katar, ból gardła, głowy i gorączka – pierwsze objawy grypy nie mogą być lekceważone! Tymczasem na siłowniach, zajęciach indoor cycling czy nawet na treningach kolarskich spotykam osoby, które mimo choroby decydują się na wysiłek fizyczny. Czy postępują słusznie?
Czy to ma sens?
Ile razy po treningach słyszałam od znajomych, że dzisiaj to “nie był ten dzień”. Że zabrakło siły i ciężko jechało się na rowerze czy na rowerku stacjonarnym, bo dopadła ich grypa czy mocne przeziębienie. Czy taki trening ma wtedy sens?
Oczywiście, że nie! Bo nie ma co liczyć na to, że z ostrym kaszlem czy gorączką pojedziemy na sto procent swoich możliwości i wykonamy poprawnie wszystkie jednostki treningowe. Co więcej – takie obciążenie może jeszcze bardziej spotęgować osłabienie organizmu i wydłużyć czas trwania choroby. Nie wspominając już o groźnych powikłaniach i nadwyrężeniu układu odpornościowego i nerwowego.
Do tego dochodzą jeszcze wirusy. Są one szczególnie groźne, gdy ćwiczymy w zamkniętych salach, gdzie dosłownie w kilka minut zostają one rozsiane pośród wszystkich uczestników. Myślisz, że ktoś będzie Ci wdzięczny za taki “prezent”?
A więc jaki sens ma trening przy takim osłabieniu, kiedy każdy kolejny wat na kole, przebiegnięty metr czy kilogram na sztandze waży wtedy tonę?
Antybiotykowa walka
Każdy trening podczas choroby obniża naszą odporność, a jeśli dodatkowo zażywamy antybiotyk, to wyjątkowo musimy uważać. Dlaczego? Bo w naszym ciele trwa wtedy walka.
Antybiotyk zaczyna niszczyć bakterie, które nas zaatakowały, ale też działa destrukcyjnie na “dobre” komórki, co znacznie osłabia nasz organizm. I nawet jeśli po dwóch-trzech dniach poczujemy się lepiej, nie powinniśmy trenować, a jedynie skupić się na powrocie do zdrowia i na odpoczynku.
Przy okazji antybiotykoterapia niszczy naszą florę bakteryjną, co może doprowadzić do osłabienia odporności naszego organizmu, z procesami nowotworowymi włącznie. Dlatego powinniśmy stosować dobrej jakości probiotyki.
Kiedy trenować?
Osobiście jestem zwolenniczką całkowitej rezygnacji z treningów podczas choroby, choć przyznam szczerze, że samej zdarzało mi się z przeziębieniem i kaszlem wsiąść na rower. Bo w wyjątkowych przypadkach można ćwiczyć.
Zdaniem lekarzy-specjalistów wszystko kręci się wokół szyi. Jeśli objawy przeziębienia występują od szyi w górę (tj. kichanie, katar, ból gardła czy głowy) to możemy ćwiczyć. Oczywiście chodzi o wysiłek o średniej intensywności. Jest nawet wtedy szansa, że dzięki lekkim ćwiczeniom nasza odporność się poprawi, szybciej zwalczymy chorobę i pobudzimy organizm do wytwarzania przeciwciał.
Jeżeli infekcja zajęła dalsze obszary układu oddechowego czyli mamy już uporczywy kaszel, podwyższoną temperaturę ciała (reakcja obronna organizmu), dreszcze, bóle mięśniowe, bóle brzucha, wymioty, biegunkę, nie wspominając już o zapaleniu oskrzeli czy płuc, to zdecydowanie powinniśmy odpuścić sport, odwiedzić lekarza i przejść domową kurację.
Jak ćwiczyć?
Ważne, aby słuchać swojego ciała. Jeśli już KONIECZNIE chcecie ćwiczyć podczas przeziębienia i nie możecie opuścić treningu czy jazdy na rowerze, to weźcie pod uwagę intensywność wykonanych ćwiczeń.
Każde ćwiczenie (nie tylko to z przeziębieniem) powinno zacząć się od rozgrzewki i mniejszego obciążenia. To nie jest dobry czas na sprinty, interwały, mocne cardio czy trening obwodowy. Skupmy się bardziej na lekkich obciążeniach, wolnych przebieżkach czy jeździe na rowerze w tlenie. Można sobie też pozwolić na dłuższe odpoczynki w trakcie treningu.
Oczywiście na bieżąco uzupełniamy płyny. Woda to podstawa naszego funkcjonowania więc pijmy ok. 1 litra na każde 25 kg masy naszego ciała. Wieczorami warto rozgrzewać się herbatą z cytryną, miodem, malinami i imbirem.
Kuszenie losu
Każde ćwiczenia z anginą, grypą, mocnym przeziębieniem czy gorączką to kuszenie losu i loteria. Albo organizmowi uda się obronić, albo nie. Radzę jednak, aby rozsądek wziął górę nad determinacją, bo w przeciwnym razie, skutki mogą być odwrotne i zamiast trzech-czterech dni porządnej kuracji, choroba będzie ciągnęła się tygodniami.
Szanujmy siebie i nasze ciało. Dbajmy o nie w każdym wieku, bo zdrowie mamy tylko jedno. Trening rowerowy, ćwiczenia na sali czy siłowni, bieganie, pływanie i inna aktywność może przecież poczekać. Warto wziąć do serca te rady, bo przecież mamy dla kogo żyć.