Czym jest dla mnie pasja w życiu? To coś znacznie więcej niż jazda na rowerze. To pokonywanie własnych kompleksów, słabości i ograniczeń. Pasja na rowerze wyznacza mój cel i kierunek rozwoju. Codziennie pozwala mi być lepszą wersją siebie.
Od holenderki do kolarki
Nie mam lepszego partnera do jazdy na rowerze niż mój ukochany mąż Marcin. To dzięki niemu dotarłam do miejsca, w którym jestem. To On namówił mnie do powrotu do jazdy na rowerze. W 2014 roku była to najtańsza wersja roweru typu holenderka, z metalowym koszykiem na kierownicy. Rower kupiliśmy na lokalnej giełdzie, miał trzy biegi i oczywiście był w kolorze białym. Dziś z rozkoszą jeździ nim moja mama.
Dwa lata później był już postęp. Budżet (w dalszym ciągu skromny) pozwolił mi na zakup w profesjonalnym salonie rowerowym pierwszego roweru typu MTB. Wybór padł na polskiego producenta Unibike i model Move 26 w kolorze biało-turkusowym. To jedna z najprostszych wersji roweru MTB, wykonanego z aluminiowej ramy, z mechanizmem korbowym Shimano Tourney, z 21 biegami, o masie ok. 14 kg. To najniższa półka rowerów, ale przejechałam na nim ponad 7 tys. km i mam do niego ogromny sentyment. Teraz (choć nieco rzadziej) używam go do jazdy po szutrach i lasach, ale też … codziennie do pracy.
Po przejechaniu kolejnych setek kilometrów na moim MTB (szutry, drogi leśne, ścieżki rowerowe, asfalt) mój mąż postanowił: “Jeszcze zrobię z Ciebie kolarkę”. Jak powiedział – tak zrobił. Za Jego namową kupiłam swój pierwszy w życiu rower do jazdy szosowej. Szukałam go całą zimę. Wiedzę na temat kolarstwa szosowego (dla amatorów oczywiście) czerpałam z kanałów na youtube, śledziłam fora rowerowe, słuchałam porad bardziej doświadczonych kolegów. Tym razem budżet był trochę większy, ale nadal skromny. Wystarczył jednak na zakup nowego Cube Axial WLS Race black´n´orange, model z 2017 r. Najbardziej spodobał mi się opis na stronie producenta:
“Szybki jak błyskawica wyścigowiec dla wymagających entuzjastów jazdy szosowej. Pełne przełożenie 2×11 z legendarnej stajni Shimano 105 oraz koła Mavic Aksium – wszystko to czyni z Axial WLS Race idealnego towarzysza na szybkie pokonywanie kolejnych kilometrów na drodze”…
Randka na rowerze
Początki naszej wspólnej pasji w życiu nie były łatwe. Każde z nas wolało inny rodzaj jazdy. Ja uwielbiam jeździć szybko i głównie po szosie, z kolei mój mąż preferuje jazdę po ścieżkach leśnych, błocie i wertepach. A ja nie cierpię mieć brudnego roweru i umorusanych butów! W końcu, jak stare i dobre małżeństwo, dotarliśmy się w tej kwestii. Teraz wspólnie jeździmy na dłuższe, szosowe wyprawy, ja z kolei kibicuję mężowi na zawodach MTB, w których stratuje.
To przyszło bardzo naturalnie, bez żadnych komentarzy i dyskusji. Po prostu wiemy czego od siebie oczekiwać. Teraz wkomponowanie treningu rowerowego w zwykłe dni i w weekendy jest dla nas bardzo proste. To taka oryginalna randka. Zamiast siedzenie przed telewizorem – idziemy rowery!
Życie z pasją
Dlaczego mężczyzna powinien mieć pasję? To jedno z pierwszych pytań, które powinna zadać sobie każda kobieta przez pójściem z nim do łóżka. Bo facet bez pasji, bez celów w życiu, to tylko jakiś tam “gość”, którego atrakcyjność kończy się w chwili, kiedy nie ma nic do powiedzenia (albo ma za dużo do powiedzenia). Ten, który ma pasję, jest bardziej atrakcyjny, pociągający, a życie z nim nigdy nie będzie nudne!
A co z kobietami? Dlaczego pasja w życiu powinna być dla nich ważna? Bo jakiego mądrego faceta może interesować twój kolor paznokci, przedłużone rzęsy, plotkowanie z “psiapsiółkami” i siedzenie godzinami na fejsbuku? On nie ma czasu na słuchanie tego, jak bardzo jesteś znudzona i nieszczęśliwa w życiu. On chce ten czas spędzać z Tobą, ale nie w ten sposób!
Najfajniej jest, gdy macie wspólną pasję i nie ważne czy to jest rower, bieganie, gotowanie czy rozwiązywanie krzyżówek. A nasza pasja na rowerze ma w sobie coś niezwykle ważnego. To charakter i mentalność, którymi możemy sobie nawzajem imponować!
Dream team
Satysfakcja.
Piękno.
Szacunek.
Wolność.
Z tym kojarzy mi się wspólna pasja w życiu. Bo w związku jest jak w życiu. Trzeba należeć do jakiejś drużyny i grać do jednej bramki. Najlepiej tej, którą się kocha.