Teraz już wiem, że nie ma piękniejszej pory roku na jazdę szosą po górach jak właśnie jesień. Magia kolorów, od pomarańczowego przez żółty, miedziany i złoty zaskakuje i co chwilę zachwyca. No i te podjazdy! Choć ich nie cierpię, są kwintesencją kolarstwa. Znów odkryłam nowe trasy na Ziemi Kłodzkiej. Zobacz!
Kolory
Góry jesienią wyglądają przepiękne! Szczególne robią wrażenie podczas słonecznej, bezchmurnej pogody, choć mgła, wilgoć i ciężkie chmury też mają swój urok w górach. Nie tylko mogą nas zachwycić widoki, ale także czyste powietrze, bliskość natury i święty spokój.
Po sezonie jest już spokojniej. W większości górskich kurortów nie ma już tylu turystów. Można spotkać głównie wycieczki szkolne, młodych sportowców przebywających na obozach sportowych i pensjonariuszy sanatoriów. Hotele, restauracje i pensjonaty już przygotowują się do sezonu zimowego, który ruszy tuż przed Bożym Narodzeniem.
Również na drogach mamy mniejszy ruch. Szczególnie na bocznych i mniej uczęszczanych trasach nie przejeżdża zbyt wiele aut. Widać, że lokalni kierowcy są mocno przyzwyczajeni do rowerzystów, bo można liczyć na ich wyrozumiałość i uprzejmość na drogach.
Kotlina Kłodzka to jedna z najatrakcyjniejszych krain w Polsce pod względem walorów krajobrazowych i znajdujących się na jej terenie zabytków architektury. Jak na dłoni widać tu góry i doliny, które w sezonie jesiennym mienią się tysiącami barw. To doskonałe miejsce nie tylko do jazdy na rowerze, ale też do pieszych wędrówek.
Pogoda
Jesienią bywa różnie, a pogoda zmienia się dynamicznie. Jeśli mamy szczęście to trafimy na słoneczne i ciepłe dni, ale trzeba liczyć się z tym, że o tej porze roku pogoda jest niepewna. Nocne mgły utrzymują się dość długo, tym samym ochładzając mocno poranki. W październiku szybko robi się ciemno. Trzeba pamiętać, aby do godz. 18.00 zjechać z trasy.
Miałam szczęście do pogody w Dusznikach Zdroju, bo dwa tygodnie wcześniej, na początku października, podczas wyjazdu zorganizowanego przez More Cycling w Lubawce, przez cały czas padał deszcz. A nie ma nic gorszego dla kolarza niż ulewa i mokre jezdnie.
Trzeba jednak pamiętać o odpowiednim stroju na rower. Na pewno na dół przydadzą się długie, jesienne spodnie lub bielizna termiczna i na nią krótkie spodenki. Warstwa wierzchnia to w cieplejszy dzień bluzka termiczna i na nią koszulka kolarska. Idealna będzie też lekko ocieplana bluza z długim rękawem, jesienne rękawiczki zakrywające palce i cieplejsze skarpety (można dodatkowo założyć ochraniacze).
Jazda po górskich terenach to ciągłe zjazdy i podjazdy. Już na pierwszej górce mocno się rozgrzejemy, ale za chwilę będzie zimno. Na zjazdach przyda się buff na szyję, bandanka na uszy i lekka wiatrówka (lub kamizelka), którą warto zabrać do kieszonki.
Widoki
Cudze chwalicie – swego nie znacie. To słynne powiedzenie idealnie pasuje do naszych polskich gór i tras rowerowych. Pewnie o wiele piękniej jest we Włoszech, Hiszpanii czy Chorwacji, ale zanim stanie tam moja kolarska noga, będę chwalić to, co bliskie mojemu sercu.
Ziemia Kłodzka wraz z Kotliną Kłodzką kryje w sobie mnóstwo wspaniałych miejsc. To kraina przebogata w widoki, zabytki i cudne przyrodnicze miejsca. Będąc blisko Duszników Zdroju warto odwiedzić słynne miejscowości uzdrowiskowe takie jak Polanica Zdrój, Kudowa Zdrój i Kłodzko. Nie można przegapić okazji wybrania się na Błędne Skały i Szczeliniec.
Duszniki-Zdrój znane są głównie z Muzeum Papiernictwa, uzdrowiska z wodami leczniczymi i Dworku Chopina, który powstał na część wizyty kompozytora wraz z matką i siostrami w 1826 roku.
Warto zaplanować na rowerowej trasie Szczeliniec czyli najwyższy szczyt Gór Stołowych. Robi wrażenie zarówno u swojego podnóża, jak i na tarasie widokowym, do którego można dojść w 30 minut spacerem.
Podjazdy
Tutaj ich nie brakuje. Pierwszy kultowy podjazd to Zieleniec (928 m n.p.m). Droga z Dusznik Zdroju to jeden w trzech wariantów dojazdu tam szosą. Od Parku Zdrojowego to dziesięć kilometrów o średnim nachyleniu 4%. Do pokonania mamy łącznie 407 m przewyższeń, a maksymalne nachylenie wynosi 12%.
Droga jest kręta, ale asfalt w bardzo dobrym stanie. Po sezonie nie ma dużego ruchu samochodowego, więc bezpiecznie możemy się poruszać, szczególnie na zjeździe. Duża część podjazdu prowadzi przez malowniczą Dolinę Górnej Bystrzycy. Z samego rana jest dość rześko, bo trasa w dużej części schowana jest w cieniu drzew i możemy odczuwać chłód. Latem może on być całkiem przyjemny.
Polecam do obejrzenia filmik. Koniecznie do końca!
Kolejny wymagający podjazd kolarski, który warto zaliczyć to Przełęcz Spalona (817 m n.p.m.). Kierując się z Nowej Bystrzycy mamy do pokonania blisko dziewięciokilometrowy odcinek o średnim nachyleniu 5%. Jest co kręcić, bo w najwyższym punkcie na wyświetlaczu licznika rowerowego zobaczymy 10% nachylenia.
Podjazd jest męczący, a droga dość kręta. Po przejechaniu kilku naprawdę pięknych serpentyn warto zatrzymać się i odpocząć, a przy okazji uwiecznić piękne widoki na zdjęciach. Na szczycie czeka na nas schronisko PTTK “Jagodna” i punkt widokowy położony na wysokości 811 m n.p.m.
Kolejny dość wyczerpujący podjazd dla takiego amatora kolarstwa jak ja to podjazd Drogą Stu Zakrętów pod wspomniany wcześniej Szczeliniec. Kierując się od Radkowa w stronę Karłowa jedziemy cały czas pod górę. To jakieś 15 km o średnim nachyleniu 4%. Niby nie jest dużo, ale w połowie trasy wydaje się, że droga nie ma końca.
Od Szczelińca do Kudowy Zdroju mamy już tylko szybki zjazd, również szosą stu zakrętów. Trzeba dobrze się skoncentrować i uważać na zakrętach, ale droga jest wyśmienita i bardzo malownicza. Polecam każdemu.
Trasy
Już wcześniej mogliście na blogu przeczytać o trasach w Dusznikach Zdroju: http://yolobike.pl/szosa-po-gorach-trasy-w-dusznikach-zdroju oraz tutaj http://yolobike.pl/gorskie-klasyki-szosowe-klodzki-i-radkowski.
Tym razem odkryłam kolejne nowe trasy. Np. można z Dusznik Zdroju pojechać w stronę Czech. Należy skierować się do Kudowy Zdroju, potem pojechać w kierunku Nachodu i dalej na Ceśka Skalice. Wszystkie trudy podróży wynagrodzi nam widok na wodny zalew Rozkoś.
Dalej możemy pojechać w stronę Novego Mesta nad Metuji, a następnie przejechać przez Bystre, Sledonov i dalej na Lewin Kłodzki. Stamtąd wracamy drogą na Zieleniec do Dusznik Zdroju.
Inna ciekawa trasa szosowa to na wspomnianą Przełęcz Spaloną. Wyruszamy z Dusznik Zdroju do Bystrzycy Kłodzkiej przez Szczytną i Polanicę Zdrój. Wjeżdżamy na Przełęcz Spaloną, a stamtąd kierujemy się na Rudawę, Lasówkę i Autostradą Sudecką wracamy na drogę w kierunku Zieleńca i Dusznik Zdroju.
No i jeszcze Droga Stu Zakrętów. Czy jest ich sto? Nie policzyłam, ale na pewno sporo! Ruszamy w stronę Polanicy Zdrój i Radkowa na wspomniany Szczeliniec. Z powrotem możemy zjechać do Kudowy Zdroju, albo skrócić trasę skręcając w lewo, prosto na Duszniki Zdrój.
Możliwości tras jest wiele, a góry – jakie by nie były – na pewno nigdy się nie znudzą. Za rok jadę znowu. W planach mam podjazd pod Wójtowice czyli 2,6 km o średnim nachyleniu 10,4%, a maksymalnym 17% (!!!), a także więcej tras po stronie czeskiej, np. Adrszpach czy Teplice n. Metuji.
I choć nie cierpię podjazdów, to góry kocham. I wcale nie jest powiedziane, że jak tam pojadę, to tym razem wrócę…