Już po raz czwarty dziewczyny z Yolobike przejechały 100 kilometrów w ramach światowej akcji Rapha Women’s 100. W sobotę, 17 września br., kilkanaście pań promowało kobiece kolarstwo podczas festiwalu rowerowego w Zielonej Górze, którego PARTNEREM WYDARZENIA było PGNiG S.A.
Po raz czwarty w Zielonej Górze
Niezmiennie od czterech lat – najpierw Damski Blog Rowerowy, a teraz Stowarzyszenie Amatorów Kolarstwa YOLOBIKE – wspiera i promuje kobiece kolarstwo. Dlatego, po raz kolejny, przyłączyłyśmy się do światowej akcji organizowanej przez markę odzieży rowerowej Rapha i pojechałyśmy w ramach festiwalu rowerowego #Womens100.
Poprzednie edycje w Zielonej Górze z roku na rok zaczęły cieszyć się popularnością wśród mieszkanek. W pierwszej i w drugiej edycji wzięło udział po ok. 6-8 pań, w ubiegłym roku było nas już kilkanaście. Zawsze przejechałyśmy całą wyznaczona trasę, bez większych problemów.
W tym roku było podobnie, choć wydarzenie zostało przesunięte o jeden dzień, na sobotę 17 września br., ze względu na niekorzystne prognozy pogody na niedzielę.
Święto kobiecego kolarstwa
Nasze zielonogórskie rowerzystki – tak jak kobiety na całym świecie, miały do pokonania 100 kilometrów. Nasza trasa liczyła odrobinę więcej (107 km), bo wiodła z Ogrodu Botanicznego w Zielonej Górze i prowadziła w stronę Nowej Soli, Siedliska, Tarnowa Jeziernego, ścieżką “Kolej na Rower” oraz velostradą Ługi-Czasław. Zobacz trasę: https://www.strava.com/routes/2995992359622960444
Najpierw spotkałyśmy się przed godziną 10.00, aby zrobić pamiątkowe zdjęcia z Yolo-fotoramką oraz wziąć udział w sesji fotograficznej z dronem w Ogrodzie Botanicznym wykonaną przez
Zanim ruszyłyśmy w trasę, każda uczestniczka wydarzenia otrzymała upominek w postaci dedykowanej bandanki/chusty rowerowej w barwach Yolobike Girls oraz z logotypami naszych PARTNERÓW: PGNiG S.A. oraz LUBUSKIE WARTE ZACHODU.
Pierwsza połowa trasy minęła nam bardzo szybko, w słońcu, bez deszczu, tym bardziej że na 67. kilometrze czekał na nas poczęstunek czyli ciacho i Yolobuły oraz ciepła kawa. Przerwę miałyśmy w Lubięcinie, pod tamtejszą wiatą przy amfiteatrze, a całość przygotował dla nas Marcin Zając z drużyny Yolobike Marba MTB. To była chwila na odpoczynek, posiłek, sprawdzenie rowerów oraz przeczekanie pierwszej fali deszczu.
Druga część trasy to niestety deszcz i próba ucieczki przed nim. Kiedy już wydawało się, że przestanie padać i nawet na chwilę wyszło słońce, to znów nad nami były deszczowe chmury. Jednak dziewczyny były dzielne! Wszystkie dojechały do końca, mimo że byłyśmy zmoknięte i zmarznięte.
Oczywiście, na koniec nie mogło obyć się bez wspólnego toastu. Przecież w końcu dałyśmy radę i przejechałyśmy ponad 100 kilometrów! Na mecie czekał na nas szampan, ale bezalkoholowy.
To było wspaniałe święto kobiecego kolarstwa w Zielonej Górze i w Lubuskiem! Tutaj nie liczyła się prędkość i cyferki, ale spotkanie w grupie, wspólna jazda, towarzystwo i promocja kobiecego kolarstwa, które z roku na rok, staje się coraz bardziej popularne, również pod względem marketingowym i sportowym.
Obiecałyśmy sobie, że za rok znów jedziemy. Jednak w planach jest własne święto, pod własną marką i w cieplejszych miesiącach.
*Zadanie zostało współfinansowane przez Miasto Zielona Góra i Województwo Lubuskie.
PARTNER WYDARZENIA:
POLSKIE GÓRNICTWO NAFTOWE I GAZOWNICTWO SA